Caleta de Velez, czyli Zatoczka Velez, to mój ulubiony cel niedzielnych przechadzek. Po godzinie spacerowania brzegiem morza docieramy do wioski, w której znajduje się port rybacki - podobno jeden z największych w Andaluzji. To stąd wcześnie rano wypływają rybacy, by złowić świeże ryby, które potem można kupić bezpośrednio od nich lub w miejscowych sklepach.
Port jest niezwykle interesującym miejscem, na ziemi leżą kolorowe sieci i inne przybory do połowu ryb i owoców morza.
Przed portem znajduje się mała zatoczka z czerwoną latarnią, gdzie codziennie można spotkać wędkarzy...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdDHjTgV_nbMzSSN57iUimgxCB-b9rRjKe3_peozR_XFMt_9VLWSTJvB7-8IzDK4kHALaSf_o2KbWIKEspeXBzKbdSZNw2626KKRr77F8yWq0YE3vFl8kyusqAbOBmRJB_p5AqDyn0ri2C/s1600/IMGP1638.jpg)
...koty...
... i mewy :)
Za portem rybackim znajduje się port jachtowy i restauracja, w której w weekendy odbywają się koncerty.