W TYM poście polecałam najładniejsze miasteczko na wybrzeżu Costa del Sol - Nerja. Cztery kilometry od centrum znajduje się mały niepozorny pagórek, w którego wnętrzu skrywa się m. in. największy stalagnat na świecie! Cueva de Nerja to zespół jaskiń odkrytych w 1959r. Niestety turyści mogą podziwiać "tylko" jedną trzecią podziemnych sal i nie mają dostępu do malowideł naściennych. Mimo to WARTO odwiedzić to miejsce, robi naprawdę ogromne wrażenie. Gdzieś w internecie widziałam porównanie do Morii i muszę się z tym zgodzić. Jest tylko bardziej kolorowo :)
Oto największy stalagnat. Ma 32 metry wysokości!
Jeden bilet dla osoby dorosłej kosztuje 9 euro, a dojazd z Malagi jest bardzo prosty - wystarczy wsiąść w autobus Cueva de Nerja, który podjeżdża prawie pod wejście do jaskiń :)
Jeżeli po zwiedzeniu cueva wracacie do centrum Nerja, polecam spacer na piechotę. Fajne widoki + starożytny akwedukt i ciekawe zdjęcia gotowe :) Niestety ja nie miałam okazji podziwiać wszystkiego jak należy, bo pojawiła się bardzo gęsta mgła. Udało mi się zrobić tylko kilka zdjęć, ale jeszcze tam wrócę.