W Granadzie miałam przyjemność być ok. miesiąc temu i muszę stwierdzić, że jest to jedno z najładniejszych miast, w jakich byłam do tej pory. Konkuruje tylko z Rondą (o której też muszę w końcu napisać). Zrobiłam sporo zdjęć, które niestety kompletnie nie oddają piękna i atmosfery tego miasta, do Granady trzeba po prostu przyjechać i zobaczyć ją na własne oczy. Z doświadczenia mogę podpowiedzieć, że najlepiej zarezerwować sobie na nią CO NAJMNIEJ dwa dni. Jeden na to, by spokojnie zgubić się w labiryncie uliczek starej części miasta, a drugi na zwiedzenie Alhambry i całej reszty (trochę tego jest). Idealnie byłoby dodać jeszcze jeden dzień na wycieczkę w góry Sierra Nevada...
Catedral de Santa María de la Encarnación
U góry widać część Alhambry:
A to już przy wejściu na zamek:
Niestety nie mam zbyt wiele zdjęć z miasta, bo na całą Granadę mieliśmy tylko 8 godzin, z czego większość spędziliśmy na zamku. Resztę zwiedzaliśmy w biegu (dosłownie), co było dość męczące ze względu na pnące się w górę uliczki :) Jednak idealnym zwieńczeniem wycieczki był zachód słońca na "miradorze" (Mirador de San Nicolás). Z całego dnia te 20-30 minut zrobiło na mnie największe wrażenie ze względu na przecudowne widoki i flamenco w tle (w tym miejscu podobno zawsze ktoś śpiewa flamenco).
Tak mniej więcej prezentował się widok z "miradoru" - Alhambra i ośnieżone góry <3
Pewien znany hiszpański hit w wersji flamenco :)
(Przepraszam za jakość :))
Jedno jest pewne, MUSZĘ tam wrócić, żeby wszystko zobaczyć na spokojnie, także te mniej turystyczne miejsca. W każdym razie, Granadę polecam z całego serca, warto ją zobaczyć, bo podobno kto nie widział Granady, ten niczego nie widział!