17 lut 2015

Ciemna strona Hiszpanii

Hiszpania jest super! Jej mieszkańcy również - tacy mili, radośni i pozytywni. Jednak nawet oni mają swoje mroczne tajemnice. Ja je odkryłam dopiero kilka miesięcy temu, kiedy przygarnęliśmy psa ze schroniska...

Niby wiedziałam, że Hiszpanie mają specyficzny, przedmiotowy stosunek do zwierząt, o czym świadczy chociażby corrida - nadal legalna na południu kraju. Jej entuzjaści widzą w niej piękno, ja widzę tylko okrucieństwo. Zabijanie zwierzęcia dla rozrywki. Co w tym pięknego?

Myślałam, że na tym złe traktowanie zwierząt się kończy. Kiedy przyjechałam do Hiszpanii, w ciągu kilku pierwszych tygodni zauważyłam, że niektóre psy są jakieś takie przestraszone, skulone. Kilka razy widziałam (częściej niż w Polsce), jak były bite na ulicy i to ze strasznie głupich powodów... Kolejną zadziwiającą rzeczą jest to, że psy nie mogą jeździć autobusami. A nie, przepraszam, mogą, ale tylko i wyłącznie w luku bagażowym! Chociaż bilet i tak muszą kupić. Przez to nie możemy zabierać Yuki na wycieczki, ponieważ nie mamy samochodu, a do luku nie będziemy jej wciskać...

Następna szokująca sprawa - psy w sklepach zoologicznych. W małych klatkach siedzą smutne i baardzo drogie szczeniaki, przez większość czasu piszczą i wyją. Bardzo to smutne. W niektórych sklepach zostają nawet na noc.

Można by tak wyliczać przykłady traktowania zwierząt jak przedmioty. Jednak jest coś znacznie bardziej strasznego i drastycznego niż to, co napisałam wyżej.

Polowania
Oprócz tego, że szkoda jest mi tych wszystkich pięknych jeleni, saren i dzików, bardzo dużo cierpienia doświadczają również psy. Najbardziej pokrzywdzonymi rasami w Hiszpanii są charty i podenco, czyli najpopularniejsze tutaj psy myśliwskie. Wyobraźcie sobie piękną hiszpańską wieś. Słońce, zielone łąki, śpiew ptaków. A za wysokim płotem, tam gdzie już nikt nic nie zobaczy, rozgrywa się horror. Kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt psów trzymanych w okropnych warunkach i głodzonych. Bo głodny pies lepiej poluje. Złapie więcej zajęcy, a może nawet jelenia! Pies też musi być dobrze wychowany, więc dlaczego by go nie zmaltretować? Szybko się nauczy posłuszeństwa.
Jeden pies wystarcza na jeden sezon łowiecki, ewentualnie na dwa lub trzy. Potem się zużywa, więc trzeba się go pozbyć. Jakie są najpopularniejsze sposoby?
-Kulka w łeb,
-powieszenie na drzewie,
-połamanie nóg i wyrzucenie na jakimś pustkowiu, żeby tylko nie wrócił,
-wywiezienie nie wiadomo gdzie, do innego miasta, gdziekolwiek.

Już nie raz czytałam o tym, że znaleziono zwłoki chartów na śmietniku, na drzewie lub na łące, spalone.
W lutym kończy się sezon polowań, co oznacza, że z dnia na dzień będzie coraz więcej psów w potrzebie. Schroniska pękają w szwach, już nikt nie chce przyjmować nowych zwierząt. Na facebooku codziennie z milion nowych próśb o pomoc. Dobrze, że są tutaj też ludzie, którzy się tym przejmują. Robią akcje, zbiórki pieniędzy, dają domy tymczasowe. Duży udział mają w tym Niemcy i Anglicy. Właśnie dziś odebraliśmy kolejnego podenco, który jest  z prywatnego "schroniska" prowadzonego przez Anglików (o niej napiszę innym razem, jak już bardziej się poznamy :)).

Na szczęście te straszne wieści z Hiszpanii rozchodzą się coraz dalej i często ludzie z różnych krajów adoptują stąd psiaki. Nie mówię też, że każdy Hiszpan jest zły i nienawidzi zwierząt. Znamy sporo ludzi, którzy mają psy zadbane i wesołe. Jeden starszy pan powiedział nawet, że zwierzęta są lepsze niż ludzie. Tutaj po prostu problem bezdomnych psów jest przeogromny, dużo większy niż w Polsce, a do tego dochodzi jeszcze niezwykłe okrucieństwo.

Jak więc wygląda ciemna strona Hiszpanii? Najlepiej obrazuje ją to zdjęcie: 


Nie wiem kto jest autorem zdjęcia, ale krąży ostatnio po hiszpańskim internecie , głównie w środowiskach miłośników zwierząt.  Jest idealne. Tak jak rysunki poniżej, autorstwa Paco Catalán Carrión:




Pierwszego lutego obchodzony jest dzień charta Dia del galgo. W miastach zbierają się miłośnicy psów, właściciele chartów razem z psami i nie tylko. Dzień ten obchodzi się akurat w lutym właśnie dlatego, że TERAZ cierpi najwięcej psów - koniec sezonu polowań.

Na koniec kilka filmików, ostrzegam, że mogą być drastyczne:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz