31 mar 2014

Miasteczko wielkanocno-mauretanskie



Któregoś dnia w środku lutego wybraliśmy się do pobliskiego miasteczka Velez Malaga. Spacerowaliśmy starymi uliczkami, kiedy zauważyliśmy dość specyficzną knajpkę. Nazywała się El Cofrade (co oznacza członek bractwa), a na szyldzie widniał zakapturzony mężczyzna.
Zaciekawieni i głodni weszliśmy do środka. Wnętrze było przytulne, obsługa sympatyczna, jedzenie pyszne i niedrogie, a my byliśmy jedynymi gośćmi. Na ścianach wisiało mnóstwo wizerunków Matki Boskiej, Jezusa i kilka krzyży. W rogu znajdował się mały telewizor, w który wpatrywali się jak zaczarowani wszyscy z obsługi. Okazało się, że oglądają (nie po raz pierwszy) relację z zeszłorocznej procesji wielkanocnej, która odbywała się w tym mieście!
Widać, że dla mieszkańców południa Hiszpanii Wielkanoc to najważniejsze święto w roku. W Velez znajduje się nawet Muzeum Wielkiego Tygodnia!
Dla ludzi nie znających tradycji Semana Santa dość zaskakujący może być ten pomnik:


Wiem, że niektórym może kojarzyć się z pewną rasistowską organizacją, ale to tylko postać zakapturzonego el cofrade w procesji Wielkiego Tygodnia.

Już niedługo będę miała okazję po raz pierwszy wziąć udział w Semana Santa i zrobię to właśnie w Velez. Podobno tutaj odbywa się jedna z najpiękniejszych procesji w Andaluzji. I wcale się nie dziwię, skoro w tym mieście Wielkanoc jest tak uwielbiana, że stawia się jej pomniki, otwiera muzeum i knajpy na jej cześć. Muszę to zobaczyć! :)


Miasto znajduje się 35 km od Malagi i ok 5 km od morza w głąb lądu. Jest stolicą comarki Axarquía.




Velez jest bardzo stare, zostało założone w XIII w. przez Maurów. Było jednym z najważniejszych miast Emiratu Granady. Jego najstarsza część znajduje się na wzgórzu zakończonym ruinami fortecy.

Ruiny widoczne ponad budynkami
Stare miasto zachowało widoczne wpływy kultury arabskiej. Aby dojść do zamku, trzeba przejść labirynt wąskich uliczek wspinających się w górę. Na większość z nich samochody nie mają wstępu, więc łatwiej poruszać się motocyklami.









Ze wzgórza rozciąga się cudowny widok na morze, góry, całe miasto i okoliczne pueblos. Do Velez warto zajrzeć choćby dla tego widoku :)




Kilka ciekawych faktów:
- miasto bierze swą nazwę od pobliskiej rzeki Velez,
- jest jednym z ostatnich miast w Europie, gdzie nadal odbywają się walki kogutów (!),
- jest najważniejszym producentem awokado w całej Hiszpanii,
- posiada jeden z największych portów rybackich w Andaluzji,
- w 1704 r. odbyła się Bitwa pod Velez-Malagą - największa bitwa morska w trakcie hiszpańskiej wojny sukcesyjnej.




Widok na Iglesia de San Juan Bautista (XVw)




Z góry można zauważyć, że Velez znajduje się w pięknej, zielonej okolicy pełnej pagórków i pól uprawnych. 









Takimi widokami można się zachwycać podczas pokonywania drogi do Velez:



14 mar 2014

Churros


Churros con chocolate są chyba najpopularniejszą przekąską śniadaniową nie tylko w Andaluzji, ale też w całej Hiszpanii. Jak wyglądają? To podłużne, złociste, tłuste wypieki przypominające nieco w smaku nasze pączki. Robi się je dość podobnie - do rozgrzanego głębokiego oleju wyciska się ciasto i smaży tak długo, aż nabierze odpowiedniego koloru. 
Są dostępne w wielu miejscach, zazwyczaj nazywanych Churrería, jednak należy pamiętać, że zwykle nie są sprzedawane codziennie od rana do wieczora. Na przykład, w moim ulubionym barze El Pajaro Fino w Torre del Mar, nie można ich kupić w poniedziałki, a w każdy inny dzień znikają po godzinie 12.00. 

Churros są przepyszne, szczególnie kiedy są ciepłe i maczane w gorącej czekoladzie
We wcześniej wspomnianym (moim ulubionym) barze przesympatyczny kucharz zgodził się na zrobienie kilku zdjęć podczas przygotowywania tego przysmaku. 


 




Churros są tutaj stosunkowo duże, tanie i czuć, że są robione na świeżym oleju.
Dodatkowy plus za to, że restauracja znajduje się tuż przy morzu, więc jedzeniu towarzyszy  bardzo przyjemny widok :)

Jeśli ktoś ma na nie ochotę, a nie planuje w najbliższym czasie wyjazdu do Hiszpanii, może sam przyrządzić je w domu. W internecie jest całe mnóstwo przepisów, ja sama jeszcze żadnego nie wypróbowałam. 
Opcja dla bardziej leniwych: w większych miastach w Polsce istnieją restauracje, w których można je zjeść. Ewentualnie polecam wyjazd do Ameryki Południowej, Francji, Portugalii lub Turcji - tam też można je znaleźć, choć sposób podawania, wygląd i smak mogą się troche różnić.

11 mar 2014

Zima na Costa del Sol

Pierwszą notkę na tym blogu chciałabym zadedykować najcieplejszej zimie w moim życiu. Już niedługo się skończy, warto więc krótko podsumować jej umowne trzy miesiące. Mieszkając w Polsce przez całe życie ciężko nazwać taką porę zimą, bardziej pasowałaby tu wiosna, która zaczynałaby się wraz z końcem jesieni. 
Temperatura od końca listopada do lutego waha się średnio między 10 a 17°C, choć zdarza się czasem dzień, kiedy dochodzi nawet do dwudziestu stopni. 

 

Mieszkam w miejscowości, skąd rozciągają się piękne widoki na góry Sierras de Tejeda, Almijara y Alhama, których szczyty zimą często są zaśnieżone. Jednak poniżej nich o śniegu na szczęście nie ma mowy :)


  Pogoda jest mimo wszystko dość zmienna - jednego dnia może być ciepło i słonecznie, a następnego szaro i deszczowo.


Woda niestety jest stosunkowo zimna, ale zdarzało mi się wchodzić do morza w listopadzie i w lutym. 
Teraz, na początku marca, ma temperaturę ok. 15°C. 


Andaluzja słynie z tego, że w listopadzie i grudniu na uliczkach można podziwiać owocujące drzewka pomarańczowe. Nie polecam jednak próbować tych "dziko" rosnących pomarańczy, ponieważ mają dość gorzko-kwaśny smak.


Późną jesienią zaczyna się sezon na kasztany, który trwa niemal do połowy stycznia. W miastach pojawiają się stoiska z pieczonymi kasztanami, które są przepyszną przekąską.



 Tuż przed pierwszym dniem kalendarzowej wiosny prawie codziennie jest słonecznie i bardzo ciepło. Coraz rzadziej zdarzają się deszczowe i pochmurne dni, a turyści już zaczynają przyjeżdżać, bo w powietrzu czuć zapowiedź upalnego lata.